Pasożyty wewnątrz nas...
Nie od dziś wiadomo, że pasożyty żerujące w organizmach ludzi mają zgubny wpływ na nasze zdrowie, samopoczucie, a nawet życie. Tematyka, którą poruszamy jest nieprzyjemna i może wywoływać odrazę, lecz niezależnie od tego czy będziemy na ten temat mówić czy nie, zagrożenie pasożytami istnieje. Są tuż, tuż... Obok nas lub w nas...
Przez tysiąclecia pasożyty zdołały tak dobrze przystosować się do warunków życia i rozmnażania się w organizmie ludzkim, że nie jest on w stanie ich rozpoznać i zniszczyć. Ci nieproszeni goście mogą zachwiać naszą równowagę biologiczną, zaburzyć funkcjonowanie narządów wewnętrznych, a nawet zagrozić naszemu życiu.
Niektórzy sądzą, że to przedwczesny alarm, że nie ma co się tym tak przejmować, bo przecież nie żyjemy w krajach trzeciego świata. Nic bardziej mylnego! Statystycznie w dziewięciu na dziesięć przypadków mamy możliwość zarażenia się pasożytami. Nawet w najbogatszych krajach Europy na zarobaczenie, czyli chorobę wywołaną przez jaja i larwy pasożytów choruje co trzeci człowiek. Nikt z nas, bogaty czy biedny, dorosły czy dziecko, mężczyzna czy kobieta, nie jest bezpieczny i może zachorować na przykład na glistnicę.
Epidemiolodzy biją na alarm: większość ludności świata jest nosicielami takich lub innych pasożytów, począwszy od tasiemców różnych typów o długości od 10 do
W organizmie człowieka może żyć i rozmnażać się około 300 różnych gatunków pasożytów. Dotychczas uważano, że opanowały one tylko układ pokarmowy człowieka, a szczególnie jelito grube. Okazuje się jednak, że można je znaleźć w dowolnym organie wewnętrznym naszego ciała: w wątrobie, trzustce, płucach, narządach rozrodczych, mięśniach, stawach, krwi, skórze, oczach, a nawet w mózgu. Dostają się tu różnymi drogami...